Z prostego rachunku wynika, że 8% aptek wpisanych do KRD jest w skrajnie trudnej sytuacji - to dużo, czy mało? Warto zauważyć, że mowa jest o grupie, która została zgłoszona oficjalnie, pozostaje więc część rynku zadłużona i nie zgłoszona.
Czy apteka staje się potencjalnie niebezpiecznym partnerem handlowym?
Trwają prace nad regulacjami rynku, których ostateczny kształt nie jest jeszcze znany. Wiadomo, że chodzi o rozwiązania antykoncentracyjne, tylko czy ubranie w rękawiczkę zakazów i nakazów niewidzialnej ręki rynku może służyć pacjentom (Smith się nie obrazi chyba)? Pacjenci stoją niestety na końcu łańcucha pokarmowego (biorąc pod uwagę czynność połykania farmaceutyków przyjmijmy, że metafora jest uzasadniona) i inaczej niż w przyrodzie nie dominują nad nim - z całą pewnością nie będą beneficjentami zmian.
Meandry modeli dystrybucji, dostępności leków są dla przeciętnego zjadacza pigułek zupełną abstrakcją, podobnie jak mechanizmy refundacji i magicznie brzmiące nazwy leków - czasami jak zaklęcia z książek fantasy. A pacjent nie tytułuje sam siebie terminem "pacjent" - to klient, który trafia do apteki jak do sklepu, tyle że czasami z preskrypcją zakupów lub zakodowanym przez reklamę metaprogramem: "jest jesień, więc zachoruj". A czego chce klient? Możemy to "coś" umiejscowić w zbiorze słów: szybko, od razu, tanio, skutecznie. To wszystko? Oczywiście, że nie. To dopiero początek jeszcze trzeba by dodać: czysto, bez kolejki, blisko, wygodnie, z parkingiem, bezpiecznie, z uśmiechem… Z "uśmiechem"? Szok!
To jak będzie? Coraz większa dominacja sieci, coraz słabsze wyniki niezrzeszonych aptek? Według raportu na temat dystrybucji farmaceutycznej („Rynek dystrybucji farmaceutycznej w Polsce R. Momot Fundacja Republikańska) sieciowa apteka może mieć średnio 42% większy obrót oraz 38% więcej pacjentów. Sporo.
Czy mamy jakieś adekwatne przykłady z porównywalnego rynku? Jasne, przy całej wyjątkowości branży farmaceutycznej widać podobieństwa do najbardziej rozwiniętego obszaru FMCG, czyli detalu spożywczego. Jakie analogie możemy odnaleźć?
Tak, rynek rośnie, tak jak zamożność Polaków (wg QuintilesIMS to było 31, mld zł w zeszłym roku, czyli 3,4% wzrost).
Tak, będą dominowały podmioty sieciowe.
Tak, zdarzą się konsolidacje.
Tak, w większej skali pojawią się upadłości aptek.
Tak, cena jest istotna, ale pozostaje jeszcze całe multum obszarów, w których można walczyć o pacjenta/klienta.
Tak, jest miejsce na pojedyncze apteki i ich przetrwanie mimo bardzo dużej konkurencji.
Pamiętacie jak wyglądały i jaką ilość SKU miały 10 lat temu Biedronka, czy Lidl? I wszystko już wiadomo - nie można stać w miejscu, bez względu na to czy zarządzamy jedną, czy setką aptek.
Jest kilka ciekawych tematów do przedyskutowania, oto one:
Pacjent, Klient czy może…Klicjent?
Kiedy Polacy są w stanie w aptece zapłacić wyższą cenę za ten sam produkt?
Design apteki, jak działa i czy działa?
Lojalności zakupowa pacjenta apteki, czy istnieje i jak to zrobić?
Marketing małej apteki, czyli po co komunikować się z sąsiadem?
Braki towaru, co się dzieje jeżeli w aptece leków jest jak na lekarstwo?
Smutny farmaceuta ma smutnych pacjentów. Prawda, czy fałsz?
I niebawem taką dyskusję, punkt po punkcie poprowadzimy.
Zapraszam do uczestnictwa,
Ireneusz Pankiewicz General Manager PDG
ipankiewicz@pharmadist.com